piątek, 24 maja 2013

Lauren Oliver - "Requiem"


Requiem
Lauren Oliver


Tytuł Oryginalny: Requiem
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 392

Rewolucja rozlewa się na cały kraj, oddziały rządowe śledzą i brutalnie tępią grupy Odmieńców. Jako członkini ruchu oporu Lena znajduje się w samym centrum konfliktu. Rozdarta między Aleksem i Julianem walczy o swoje życie i prawo do miłości.

W tym samym czasie Hana prowadzi bezpieczne, pozbawione miłości życie u boku narzeczonego – nowego burmistrza Portland. Wkrótce drogi dziewczyn znów się zejdą, a ich spotkanie doprowadzi do bolesnej konfrontacji.

Czy można wybaczyć zdradę? Czy mury wreszcie runą? 


Przed nami ostatnie spotkanie z Leną, Alexem, Julianem i wieloma innymi postaciami, które spotkaliśmy w serii stworzonej przez L. Oliver. Premiera „Requiem” była najbardziej wyczekiwaną premierą w tym roku. Pomysł Pani Oliver na stworzenie takiej historii i jej przedstawienie, sprawiły, że jest to jedna z moich ulubionych serii.

„Amor deliria nervosa to nie jest choroba miłości. To choroba egoizmu.”

Narracja „Requiem” jest prowadzona z dwóch perspektyw – Leny i Hany. Niegdyś były najlepszymi przyjaciółkami, ale teraz podzielił je wielki mur (dosłownie i metaforycznie). Z rozdziałów opowiadanych przez Hanę, poznajemy tę bohaterkę bliżej, ale i widzimy świat i żyjących w nim ludzi, których pozbawia się tak ważnych rzeczy jak emocje i uczucia.

L. Oliver perfekcyjnie wykreowała dwa przeciwstawne sobie światy – Głuszę, zamieszkanej przez ludzi dążących do wolności i rzeczywistości, gdzie miłość nie będzie uznawana za chorobę, oraz świat za murem, wiat, w którym każdy poddawany jest zabiegowi, dzięki któremu zostanie wyleczony z wszelkich emocji, a przede wszystkim możliwości pokochania drugiej osoby.

„Może jednak szczęście wcale nie tkwi w wyborze. Może leży ono w iluzji, w udawaniu, że gdziekolwiek skończyliśmy, tam właśnie chcieliśmy być przez cały czas.” 

Niektórzy uważają za mankament trójkąt miłosny – Lena, Alex i Julian, ja sądzę, że pomimo tego, że nie jest to nowatorski pomysł, dodaje on pewnego uroku całej historii. Ogromnym plusem (dla mnie) jest przemiana Leny. W pierwszej części jest ona nieśmiałą, zagubioną dziewczyną. W momencie kiedy trafia do Głuszy, jej charakter wyostrza się. Każda kolejna rozterka i próba wywołuje kolejne zmiany.

Reasumując, trylogia Delirium to nie tylko fascynująca przygoda w świecie, który ma być pozbawiony miłości. Walka o uczucia, prawdziwy bunt i rewolucja, ale też wewnętrzne dylematy to tematy, których w „Requiem” nie zabraknie. Polecam fanom „Delirium” oraz miłośnikom dystopijnych i antyutopijnych wizji świata.

Z pewnością się nie zawiedziecie!

Moja ocena 7/6

„Nie przestaje mnie zdumiewać, że ludzie są nowi każdego dnia. Że nigdy nie są tacy sami. Trzeba ich ciągle wymyślać. Zresztą oni też muszą ciągle wymyślać samych siebie.”

Cytaty z książki „Requiem”
Share:

1 komentarz:

  1. Idealny koniec dla tej serii. Chociaż chciałabym się dowiedzieć co było dalej. Autorka zostawiła naszej wyobraźni pole do popisu. :D

    OdpowiedzUsuń